wtorek, 16 kwietnia 2013

Prolog.

Przejeżdżasz palcem po fioletowej, pulsującej plamie, która dopiero co ozdobiła twój policzek. Znów to zrobił. Łzy mimowolnie napłynęły do twoich oczu, zupełnie ograniczając ci widoczność. Nie, ty nie płaczesz. Nigdy nie robiłaś i nie zamierzasz. On nie może widzieć tego, że po prostu się go boisz. Potrafiłaś stwarzać pozory i tak było i tym razem. Otarłaś oczy i znów obdarowałaś swojego szefa pogardliwym spojrzeniem. Znów w tym obrzydliwym i tak znienawidzonym przez ciebie pokoju, rozbrzmiewa jego donośny, zdenerwowany głos. Słuchasz go z uwagą, ale gdyby wiedział jakie wiązanki łaciny przesyłasz w jego stronę, na pewno uderzyłby cię jeszcze raz. Tym razem na pewno nie szczędziłby sił. Pytasz, czy mężczyzna ma ci coś jeszcze do powiedzenia, ale twój szef tylko wierci cię spojrzeniem. Odwracasz się na pięcie, ale zatrzymuje cię jego głos :
- Bądź jutro o tej samej porze.
Zaciskasz pięść, ale po chwili opanowywujesz emocje i wychodzisz z pomieszczenia.

Idziesz przez skąpany w ciemności chodnik. Idziesz, jak co wieczór. Do domu, gdzie czeka na ciebie schorowana matka i brat pijak, którego nic nie obchodzi i wszystko ma w poważaniu. Z chwilą gdy dowiedziałaś się, że twoja ukochana mama, która poświęciła dla ciebie wszystko, zachorowała na białaczkę, nie załamałaś się, a wręcz przeciwnie - postanowiłaś jej pomóc jak tylko możesz. Gdy poszukiwanie pracy nie dawało owoców, a to wszystko zaczynało cię przerastać, jakby znikąd pojawił się on. Zaoferował ci pracę, za całkiem przyzwoite pieniądze. Ale gdybyś już wtedy wiedziała, że ten facet ma wobec ciebie inne zamiary, na pewno nie podejmowałabyś się tej pracy. Miałaś być tylko kelnerką, która biega od jednego stolika do drugiego i zbiera zamówienia, a z czasem stałaś się rasową tancerką erotyczną, na przemian panią do towarzystwa. Oczywiście z tej gorszej strony. Szantażował cię, mówił, że załatwi ciebie i twoją rodzinę. Nie chciałaś, by twojej mamie stała się krzywda, więc zgodziłaś się na wszystko, czego zarządał mężczyzna. Wyprał cię z wszystkiego co moralne, a do moralności było ci już na prawdę daleko.

Stoisz przed swoim domem. Jak zwykle zastanawiasz się, czy z mamą wszystko w porządku. I znów przyklejasz do twarzy sztuczny uśmiech. A co z siniakiem? Ukryjesz pod toną podkładu, jak zawsze.


* * *

No to jedziemy. Krótkie będzie. Nawet się zaczynam zastanawiać po co to publikuję :) Ale przysięgam (i jesteście tego naocznymi, bądź nie, świadkami!) że skończę to, co zaczynam. Jeśli coś mi odbije, to naprostujcie mnie, proszę :)
Rozdziały powinny się pojawiać 2 razy w tygodniu max. (: 

5 komentarzy:

  1. ja pierdziele, już sam prolog mnie po prostu zaszokował.
    jak można być takim sukinsynem, skurwielem? jak można robić z dziewczyny, która naprawdę potrzebuje pieniędzy, taką zabaweczkę? totalnie nieludzkie i niemoralne. ale kto z nas zrozumie tych pieprzniętych szefów-erotomanów, którym tylko jedno w głowie? i tak jestem z niej dumna, że się nie poddała w tak trudnej sytuacji rodzinnej. tyle że zawodowa jest chyba jeszcze gorsza.
    pozdrawiam i proszę o informowanie. :) :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaczynasz totalnie z innej beczki. Lubię to. ;)
    Wypowiedziałam się na temat jaki beznadziejny jest ten facet, jak mi jej szkoda, ale to chyba jasne nie? Nikomu nie życzyłabym czegoś takiego. Życia do dupy.
    Będę śledzić kolejne posty, może wycisną ze mnie dłuższe komentarze. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. powiem, że zaczyna się ciekawie. Niestety, ale takich sytuacji jest teraz coraz więcej... Ale ważne, że dziewczyna jest twarda, silna i wierzę, że gdzieś w środku a już plan na zemstę. Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się baardzo ciekawie ;> Prolog, jak to prolog, bywa krótkawy, ale mimo tego, coś we mnie ruszył.
    Chyba każdy szef to taki pierdzielony cham. Ech, aż się boję czasu gdy będę szukała pracy na stałe. :D
    Jeśli możesz, informuj się o nowościach. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. START na http://zakazanie-zakochani.blogspot.com/ ;) Zapraszam ;*

    OdpowiedzUsuń